Kryzys na Bliskim Wschodzie: Izrael pod ostrzałem Hamasu
Wydarzenia z ostatniej soboty, gdy Hamas rozpoczął intensywne ataki na Izrael, przypominają niektórym tragiczne zamachy, które miały miejsce w 2001 roku w Stanach Zjednoczonych. Unikalny charakter i skala tej agresji, prowadzonej z różnych kierunków – lądu, powietrza oraz morza – zdumiewa obserwatorów i stawia Izrael przed nowymi wyzwaniami. W rozmowach z reporterami Insidera, Izraelczycy dzielą się swoimi spostrzeżeniami na temat tego, jak ten kryzys może wpłynąć na przyszłość ich ojczyzny.
Reut Aisenberg, 36-letnia matka dwójki dzieci, opowiada o dramatycznym początku dnia. We wczesnych godzinach sobotniego poranka jej sen przerwały syreny alarmowe, które rozdarły ciszę miasta Tel Awiwu.
Około szóstej rano Aisenberg musiała w pośpiechu uciekać do betonowego schronu umiejscowionego przy jej domu. Wraz z 40-letnim mężem i małymi pociechami schroniła się tam, wciąż ubrana w piżamy. Wszyscy ze strachem czekali w mroku, kiedy na ich miasto spadł pierwszy z tysięcy wystrzelonych pocisków. To był początek śmiałego ataku ze strony organizacji terrorystycznej Hamas, który przez wielu porównywany jest do tragicznych zamachów, które zaskoczyły Stany Zjednoczone 11 września 2001 roku.